Brakuje personelu w Płocku – kryzys szpitala tymczasowego

Brakuje personelu w Płocku – kryzys szpitala tymczasowego

Kryzys w walce z koronawirusem jest coraz bardziej wyczuwalny. Rosnąca liczba pacjentów z COVID-19 sprawiła, że obecnie tymczasowy szpital w Płocku boryka się z brakami kadrowymi. Szpital więc ogłosił, że szuka lekarzy. Brakuje anestezjologów oraz rezydentów. A liczba zakażeń rośnie, sytuacja jest dramatyczna. Ponadto w całym kraju trwają protesty rezydentów. Powodem jest przełożenie egzaminów specjalistycznych dla młodych lekarzy na jesień. 

Pacjentów 51, a miejsc 35

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku jest oficjalnie trzydzieści pięć miejsc dla osób zarażonych koronawirusem. Jednak obecnie w szpitalu przebywa pięćdziesięciu jeden zakażonych. Pacjenci oczywiście są porozmieszczani po izolatkach. W szpitalu tymczasowym również zajęte są wszystkie łóżka, ale brakuje personelu do opieki nad pacjentami. Placówka chce dodatkowo uruchomić nowy moduł, ale potrzeba kilkunastu pielęgniarek oraz lekarzy. Na stronie szpitala można znaleźć już informacje o naborze na poszczególne stanowiska. Efekt braków kadrowych jest taki, że szpital tymczasowy stoi prawie pusty, bo nie ma kto się zaopiekować pacjentami. Chociaż szpital jest w pełni wyposażony dzięki spółce PKN Orlen to niestety, na chwilę obecną przyjmowani są jedynie pacjenci bez chorób współistniejących. Mimo że WSZZ w Płocku jest przepełniony w szwach ze szpitala, który miał odciążyć główną placówkę w regionie, nie można korzystać w pełni. 

Coraz więcej zakażeń zwłaszcza wśród dzieci

Brytyjska mutacja koronawirusa sprawiła, że coraz więcej ludzi trafia do szpitali. Co istotne, spora część z tych pacjentów to osoby zdrowe, czyli niechorujące na żadne choroby przewlekłe. Jeszcze niedawno mówiło się, że dzieci są względnie bezpieczne i co najwyżej mogą przenosić wirus. Obecnie jednak z całego kraju dochodzą do nas informacje, że coraz więcej pacjentów stanowią dzieci. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska uspokaja jednak. Owszem pojawiło się więcej małoletnich pacjentów, ale liczba ta ciągle nie jest dramatyczna, a także nie wypływa znacząco na ograniczenie miejsc dla covidowców w szpitalach.